Życie to coś więcej niż ocena na świadectwie…

Rok szkolny ma się ku końcowi, a jako że jestem matką trójki “szkolniaków” okres wakacyjny szczególnie mnie cieszy. Uwielbiam kiedy moje dzieci zostają w lecie w domu, kiedy nie musimy rano się spieszyć, kiedy mogą dłużej pospać i możemy pobyć ze sobą zapominając o obowiązkach szkolnych. W wakacje w domu jest zupełnie inna atmosfera – nikt się nie stresuje, nikt się nie złości o byle co, a mimo to proces nauki trwa dalej. Bo nauka to nie tylko projekty, klasówki i sprawdziany… Nauką jest przeczytanie siódmego tomu ulubionej książki, która niekoniecznie jest jakimś wartościowym poematem, ale którą zapamięta się do końca życia. Nauką jest wspólne oglądniecie ulubionego filmu (niekoniecznie po angielsku 🙂 ), który wygeneruje ciekawą rozmowę na temat tego, co w życiu jest naprawdę ważne. Nauką jest wspólny spacer po łące połączony ze zbieraniem jaskółczego ziela, który lepiej niż jakikolwiek lek apteczny radzi sobie z kurzajkami… Czyż nie tak powinna wyglądać szkoła?

Mam to szczęście, że moje dzieci całkiem fajnie radzą sobie w warunkach szkolnych. Jednak coraz bardziej razi mnie to, że stają się trybikiem w tej machinie bycia lepszym od innych, posiadania lepszej oceny, dostania się do lepszej szkoły. Mój syn i jego rówieśnicy w tym roku stali się królikami doświadczalnymi reformy edukacji. Przeraża mnie to, co dzieje się wśród ósmoklasistów i gimnazjalistów. Zostali wciągnięci w jakiś masakryczny wyścig szczurów – od września ciągle słyszą, że jeśli nie będą mieć świadectwa z paskiem nie dostaną się do wymarzonej szkoły, więc wyścig po kolejną piątkę czy szóstkę trwa.

A przecież życie to coś więcej niż ocena na świadectwie

Wmawia się nam, że jeśli będziemy mieć dobre oceny w szkole, to osiągniemy coś w życiu, że jeśli w szkole będziemy odnosić sukcesy przełoży się to na naszą przyszłość. Prawda jest taka, że żadna ocena czy opinia nauczyciela nie jest ostateczna. Jesteśmy czymś więcej niż jakąś cyferką zapisaną na kartce papieru. Każdy z nas ma słabe strony – nie można być dobrym z wszystkiego. Czyż nie lepiej skupić się na tym, co nas interesuje i doskonalić się w tej jednej rzeczy. Wtedy ocena ma jakąś wartość. Po co być ekspertem od wszystkiego? W życiu jest tyle ważniejszych spraw niż stopnie – choćby nasze zdrowie psychiczne…

Staram się wpoić to moim dzieciom. Wiedzą doskonale, że nie złości mnie zła ocena ze sprawdzianu. Sama pamiętam czasy kiedy chodziłam do szkoły i czasem mimo ogromnej ilości czasu poświęconego nauce dostawałam 3, a kiedy indziej idąc na kartkówkę “z marszu” dostawałam 5. Kiedyś jedno z moich dzieci przyszło rozgoryczone po lekcji WF. W biegu na 100 metrów podobno płuca sobie wypruło, ale w związku z tym, że zajęło to aż 16 sekund – ocena jaką dostało to 4. W następnym biegu na 1000 metrów zabrakło już sił (a chyba bardziej motywacji) więc bez większego przykładania się połowę biegu przeszło. Ocena – 4.

Uwielbiam Alberta Einsteina nie za teorię względności a za jedno zdanie: “Każdy jest geniuszem, ale jeśli zaczniesz oceniać rybę według jej zdolności wspinania się na drzewo, to całe życie spędzi myśląc, że jest głupia.”

If you judge a fish by its ability to climb a tree, it will spend its whole life believing that it’s stupid.

Albert Einstein

 

https://www.youtube.com/watch?v=V4a7giVa2E0&t=79s

 

20%

zniżki na zakup książki

PHRASAL VERBS ALL YEAR ROUND 🎁

Zapisz się, by otrzymać kod rabatowy

na zakupy w moim sklepie

I don’t spam!

WANT MORE?

Zapisz się, by otrzymać lekcję

Obiecuję nie spamować! 🙂

Zostaw komentarz. Chętnie poczytam :)